niedziela, 9 września 2012

Zdanie transmutacji ..

Ciemne nocne chmury okryły niebo nad Hogwartem. Zewsząd było słychać tylko ciche pochrapywanie niektórych prefektów. Draco upewnił się że wszyscy śpią. Tak jak się umawiali. Za pięć piąta przed szkołą. Ubrał się najciszej jak mógł i wyślizgnął się na zewnątrz tylnymi drzwiami. Ubrany tylko w letnią piżamę, płaszcz i zabawne kapcie w chochliki kornwalijskie ruszył spotkać się z nocną, zimową rzeczywistością. Był zadowolony, ze nie obudził nikogo swym nocnym szwendaniem się po zamku. Gdy doszedł na umówione miejsce ona już tam czekała.
- Witam Pana, Panie Malfoy.
- Miło Panią widzieć Panno McGonagall
Mówiąc to, Draco ostentacyjnie ukłonił się przed nauczycielką.
-Dość tych ceregieli mój drogi, ruszajmy, czas nas nagli.
Mówiąc to McGonagall ruszyła w stronę zapomnianej części Hogwartu. Noc była piękna. Cykady grały, było słychać ciche rechotanie żab. Mijali powoli zapuszczoną i zapomnianą część Hogwartu, a Draco w głowie krążyła ciągle ta sama myśl " Czy ja nie popełniam błędu?" Ale było już za późno. Musiał dokończyć to, co zaczął. Zauważył w oddali małą szopę, pomyślał, że to właśnie prowadzi go nauczycielka. Tak też było. McGonagall weszła do szopy bez większego trudu. Środek opuszczonej rudery wyglądał przytulniej niż mogłoby się to wydawać z zewnątrz. Było tam światło, łóżko, a nawet mały, puchaty dywanik do ozdoby. "Czyżbym nie był tutaj jedyny?" Pomyślał Draco, ale nie miał czasu do namysłu, bo McGonagall już brała się do roboty. Ściągnąwszy swe szaty, obnażyła się przed uczniem bez większego skrępowania. Draco to onieśmieliło.
- Panno McGonagall..
- Daj spokój Draco. Mów mi Minewra.
Kończąc zdanie rzuciła się na chłopaka niczym zwierze. Zaczęła zdzierać z niego ubranie, jakby była to ostatnia rzecz jaką miałaby w życiu zrobić. Draco był zaskoczony brakiem opanowania nauczycielki, lecz w końcu poległ. Zaczęła się wynaturzona orgia. Istny fetysz w szopie na grabie. Draco wchodził w nauczycielkę ile sił w biodrach, a ona pieściła swym wiekowym językiem jego sutek. Dla Minewry jednak to było mało. Twierdziła iż taka okazja nie trafi jej się po raz drugi, więc postanowiła wykorzystać chłopaka do końca. Chciała spełnić swe najskrytsze marzenie, tu i teraz z tym niewinnym blond chłopcem.
- wejdź we mnie.. od tyłu.
Wypowiedziała te słowa, a chłopak zdezorientowany od razu wykonał jej polecenie. Minewra wydała z siebie głośne jęki, przypominające wołanie postrzelonego zwierzęcia o pomoc. Draco chciał dojść, niestety nauczycielka nie pociągała go seksualnie. Za to orgazm Minewry nie był udawany. Zmęczona upadła na łóżko z głośnym sapaniem, a Draco poległ obok niej. Przyssała swe wargi do jego niczym pijawka przysysa się do skóry, pieściła językiem jego podniebienie. Złapawszy za jego męskość wydała swój ostatni jęk. Wstała, ubrała się i patrzyła na bezwładnego chłopca. uśmiechnęła się do siebie z dumą, że mimo upływu lat nadal jest w formie. Wypowiedziała jeszcze słowa :
- Zdałeś Malfoy.
I wyszła w blasku nadchodzącego poranku ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz